|
|
|
|
Forum
07jansiwiutki Postów: 721 |
5.10.2009 14:11
Niedziela 20 września 2009 r.
I. Wstęp
Dzisiaj pojedziemy do Karpacza i w naszej włóczędze zatoczymy pętlę po części Karkonoszy.
Jak myślicie – co wspólnego może mieć Słonecznik
z diabłem i czy Samotnia jest samotna?
W Karpaczu Górnym samochód możemy bezpiecznie zostawić na strzeżonym parkingu.
Pójdziemy pod górę, odwrotnie jak ten turysta.
II. Idziemy do Słonecznika
01. Tę tajemniczą budowlę zobaczymy w pełnym świetle po zakończeniu naszej wędrówki. W tej chwili interesuje nas stan pogody. Z niepokojem spoglądamy w stronę gór, gdzie kłębią się chmury..
02. . . . a Śnieżka wygląda jakby była w dymie z ogniska…
03. . . . ognisko chyba przygasa
04. Przechodzimy przez bramkę Karkonoskiego Parku Narodowego i idziemy szlakiem niebieskim pod górę.
Szlak prowadzi drogą dojazdową do obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce.
05 Zawsze kiedy dochodzę do szczytu zastanawiam się jaki widok mają turyści, którzy już tam doszli…
06. Przed nami Polana. Za nią za lasem Śląski Grzbiet, a na nim po prawej stronie znajduje się grupa skalna, do której idziemy.
07. Jeżeli popatrzymy na prawo zobaczymy charakterystyczną grupę skalną Pielgrzymy.
08. Dochodzimy do Polany. Droga zakręca w lewo, a my pójdziemy prosto. Za zakrętem widzimy turystyczny drogowskaz.
09. W tym miejscu opuszczamy szlak niebieski i wchodzimy na szlak zielony.
10. Mamy pod górkę, woda zwyciężyła kamień, więc idziemy uważnie patrząc pod nogi.
11. Kończy się piętro lasu, na którego miejsce wkracza kosówka.
12. Jak dojdziemy do miejsca nieco płaskiego (przed nami) trochę odsapniemy, i w nagrodę za nasz trud obejrzymy widoki . . .
13. Gdy popatrzymy w prawo zobaczymy zbiornik przeciwpowodziowy Sosnówka. ( Staweg, w czasie Twoich wędrówek, jeszcze go chyba nie było)
Zamglenie trochę przeszkadza, ale niedługo ono nieco ustąpi.
14. Tam na dole został Karpacz...
15. Spoglądamy w lewo. Patrząc od horyzontu:
- najwyższy szczyt Karkonoszy Śnieżka,
- Wysoka Kopa
- Złoty Stok, a na jego zboczu schronisko Strzecha Akademicka.
- a najbliżej Śląski Grzbiet.
16. Gdy podejdziemy wyżej, schronisko schowa się za Śląskim Grzbietem,
17. Ale za to, gdy się dobrze przyjrzymy, zobaczymy turystów, którzy coś oglądają. Więc idźmy dalej.
18 Dochodzimy do skrzyżowania szlaku zielonego ze szlakiem czerwonym grzbietowym. Jak wskazują znaki zielone, pójdziemy w prawo (ok. 10 min marszu)
19.Tutaj szlak zielony się kończy. Podobnie jak szlak żółty, który wiódł do tego miejsca z innego kierunku.
20. Jesteśmy na wysokości 1 420 m.n.p.m przy grupie skalnej Słonecznik. Skąd taka nazwa? Mieszkańcy Karpacza w samo południe widzą słońce dokładnie nad tymi skałami. Czeska nazwa natomiast brzmi Poledni Kameny (Południowe Skały). Logiczne?. Logiczne.
Niby nic specjalnego w tych skałach nie widzimy.
Ale przejdźmy kilka kroków w prawo…
21. . . a oczy nasze zobaczą jakie cuda potrafią wyczyniać siły natury.
22. I w tym miejscu opowiem Wam pewną legendę.
Raz diabeł próbował namówić mieszkańców Karpacza do sprzedaży mu swoich dusz. Lecz nie z góralami takie numery. Strasznie rozeźlony stanął przy Słoneczniku, aby jego skały zrzucić na pobożny lud góralski i tak go ukarać.
Ale w swej złości zapomniał, że to było południe i w tym czasie w kościele w Karpaczu zadzwoniły dzwony na Anioł Pański. A diabeł skamieniał i pokarał samego siebie.
III. Szlak grzbietowy
23. Po odpoczynku szlakiem grzbietowym kierujemy się w stronę Równi pod Śnieżką (na wschód)
24 Ciekawe jakie widoki będą przed nami…
25. Doszliśmy do miejsca widokowego na Kocioł Wielkiego Stawu.
26 Kocioł Wielkiego Stawu jest rezerwatem ścisłym, a więc nie jest dostępny do bezpośredniego zwiedzania.
Wielki Staw ma głębokość 25 m
27. Szkoda, że nie mogę przekazać efektów jakie wywołuje cień rzucany przez przepływającą chmurę.
28. Dzięki optyce aparatu możemy popatrzeć z góry na Polanę (tam byliśmy). . .
29. . . . oraz na zbiornik w Sosnówce.
30 Widzimy również jak skamieniały diabeł pilnuje, aby żaden kamień ze słonecznika nie stoczył się na Karpacz.
31 Rozkoszując się ciszą, przestrzenią oraz zapachem kosówki idziemy dalej szlakiem czerwonym. . .
32 . . . idziemy swobodnie…
33 . . . a barierki zapowiadają nowe atrakcje…
34 . . .to widok na Kocioł Małego Stawu. Wyżej na lewo Schronisko Strzecha Akademicka, które widzieliśmy przy podchodzeniu. Na dole Schronisko Samotnia
35. Jesień rozpoczęła swoje malowidło
36 Możemy dokonać zbliżenia na Samotnię i Strzechę Akademicką…
37. Samotnia nie jest samotna…
38 . . . również dużo gości ma Strzecha...
39 Popatrzymy jeszcze w stronę, w którą pójdziemy...
40 . . .na dół...
41 . . . i w kierunku, z którego przyszliśmy.
42 Idziemy dalej.
43 Piękne miejsce na odpoczynek.
44 Dochodzimy do początków Równi pod Śnieżką
45 Obchodzimy Kocioł Małego Stawu...
IV Zaczynamy schodzić
46. Gdy dojdziemy do rozdroża przy Spalonej Strażnicy opuścimy szlak czerwony i skręcimy w lewo w szlak niebieski. Jesteśmy na wysokości 1 430 m.n.p.m.
47. Wygodna droga zaczyna schodzić w dół
48 Obchodzimy Kocioł Małego Stawu z drugiej strony
49 Schodzimy ciągle szlakiem niebieskim.
50 Patrzymy w lewo. Tam niedawno byliśmy.
Nie wierzycie?...
51 . . .to porównajcie…
52. Młoda mama dźwiga swoją pociechę, aby i ona również zobaczyła, to co ona podziwia
A za zakrętem...
53. ...pojawia się Strzecha Akademicka
54. Dochodzimy do Strzechy Akademickiej. Tam wprost na zboczu widzimy jak. . .
55. . . . skamieniały diabeł pilnuje kamieni Słonecznika.
56. Możemy odpocząć i się rozejrzeć
57. W dalszym ciągi schodzimy szlakiem niebieskim i jak się obejrzymy, to zobaczymy nowoczesność na dachu schroniska – baterie słoneczne.
58 Zejście jest dosyć strome, ale urocze. . .
A po chwili otworzy się nam widok. . .
59 . . . jednego z najpiękniejszych miejsc w Karkonoszach...
60 . . . Schronisko Samotnia w Kotle Małego Stawu.
61. Przedtem widzieliśmy je z góry. Teraz witamy się z nim. Jest odnowione i również otrzymało baterie słoneczne.
62 Ja w tym miejscu mówię jak znany poeta...
63 ...chwilo trwaj...
64. Mały Staw możemy obejrzeć z bliska . . .
65. . . i z żalem idziemy dalej szlakiem niebieskim.
66 . . . ale zawsze możemy się obejrzeć...
67 Patrzymy uważnie pod nogi . . .
68 . . . możemy się obejrzeć jeszcze raz. Słońce chowa się za Śląski Grzbiet i Kocioł małego Stawu zaczyna pogrążać się w półmroku. A tam po lewej widnieje część jeszcze oświetlona. . .
69 . . . jak wyspa na morzu.
70. Szlak wchodzi do lasu i po parominutowym marszu
wzdłuż potoku Łomnica doprowadza nas do wygodnej drogi, gdzie skręcimy w lewo.
71. Idzie się nam lżej, więc obejrzymy się jeszcze raz. Zobaczymy ocieniony grzbiet, którym wędrowaliśmy
(z prawej do lewej).
72 Dochodzimy do Polany i skręcimy w prawo.
(w lewo szliśmy do góry)
73 Oooo - nawet jest mój cień, a może to duch Karkonosza który nas prowadził i wszystko przekazał.
EPILOG
W pogoni za nie wiadomo czym często zapominamy, że istnieją ostoje prawdziwego spokoju . I aby dojść na szczyt trzeba wiele się natrudzić, ale na górze można naprawdę znaleźć wytchnienie, a wystarczy zrobić dosłowne dwa kroki w bok i można spotkać nowe widoki i odkryć nowe wrażenia. Przykład Słonecznik.
A teraz wypada pokazać w lepszym świetle, to co widzieliśmy w cieniu na początku. A jest to. . .
Świątynia Wang. Pierwotnie została wybudowana na przełomie XII i XIII w z sosny limby nad jeziorem Vang w Norwegii.. Gdy dla tamtej społeczności stała się za mała, miejscowi parafianie wystawili ją na sprzedaż. Najpierw kupił ją norweski malarz Dahl zamieszkały w Dreźnie, od niego nabył ją król Prus Fryderyk IV z zamiarem postawienia jej w Poczdamie. Ale dzięki staraniom hrabiny Wilhelminy von Reden z niedalekiego Bukowca usadowiono ją w sercu Karkonoszy – Karpaczu. Uroczyste otwarcie nastąpiło 28 lipca 1844 r . Jak myślicie – ile gwoździ użyto do budowy drewnianej konstrukcji???
No ile? Ani jednego, a łączenia elementów dokonano za pomocą drewnianych kołków i zaciosów. Kamienna wieża została dobudowana później.
A więcej o niej i innych zabytkach innym razem.
A przed rozstaniem zobaczmy jeszcze panoramę, którą. . .
. . . oglądamy przesuwając dolny pasek
Do następnej włóczęgi.
A wtedy przywitamy się z Królową Karkonoszy Śnieżką.
|
|
Rodusik Postów: 178 |
5.10.2009 16:53
Rewelacja .
Jak tam pojadę to robię wydruk jako przewodnik.
|
|
brygida Postów: 430 |
5.10.2009 19:05
Swietna opowieśc , doskonałe zdjęcia , relacja godna mistrza , dzięki za wycieczkę, na nastepną tez pójdę
|
|
staweg Postów: 941 |
6.10.2009 09:08
Widzę, że bardzo dawno nie byłem w Karkonoszach. Wiele się zmieniło przez ostatnie 25 lat. Czy na lepsze? Nie wiem. Jest inaczej. Gdy szedłem przez całe pasmo w 1992 r., tamtejsze lasy "kończyła" osnuja. Góry Izerskie wyglądały jak z filmu science fiction o wymarłej planecie. Przyroda jednak umie się odradzać. Czas chyba wrócić na szlaki. Dzięki Janie za zachętę. A swoją drogą, oglądając po kolei Twoją relację, cały czas się złościłem, że nie pokazałeś świątyni Wang, a Ty rozmyślnie zostawiłeś ją na deser, jak wytrawny mistrz narracji.
|
|
Krystyna Postów: 601 |
6.10.2009 12:50
Piękna wyprawa. Zdjęcia, narracja - super. Zaczynam żałować że nie chodziłam w góry, a teraz trochę późno. Dziękuję za piękną wirtualną wycieczkę.
|
|
Radek Postów: 4 |
6.10.2009 21:03
Wspaniała wędrowka śledząc Waszą wyprawę przypominały mi moje wyprawy w Karkonosze w latach 1960 - 1980 r.Wiele się zmieniło ale góry te same.Było miło podziwiać je ponownie .Dziękuję i pozdrawiam ! ..
|
|
miecia Postów: 394 |
6.10.2009 22:11
Dziękuję Janie za kolejną wspaniałą wycieczkę i cudowną narrację.
|
|
Henryk45 Postów: 66 |
7.10.2009 00:15
i znowu śliczna wycieczka. Gdy byłem w świątyni Vang w latach sześdziesiątych w oknach były jeszcze oryginalne szybki z rybich pęcherzy, ale już częściowo zastępowane przez szklane.
Dziękuję i pozdrawiam Henryk
|
|
Tylko zalogowane osoby mogą zamieszczać nowe posty.
|