Sklep korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityki cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.


 

Login:
Has?o:
lub załóż konto


Ogrodnicy
  Ostatnio zarejestrowani
  Najaktywniejsi
  Wszyscy

Galerie
  Ostatnio założne
  Największe
  Nowe zdjęcia
  Nowe komentarze

Katalog roślin
  Krzewy i drzewa iglaste
  Drzewa liściaste ozdobne
  Drzewa liściaste owocowe
  Krzewy liściaste ozdobne
  Krzewy liściaste owocowe
  Pnącza
  Byliny
  Rośliny dwuletnie
  Rośliny jednoroczne
  Rośliny wrzosowate
  Rośliny cebulowe i bulwiaste
  Rośliny skalne
  Turzyce i trawy ozdobne
  Rośliny wodne
  Róże
  Zioła
  Rośliny w domu

  Uprawa i pielęgnacja roślin
  Co w trawie piszczy
  Architektura ogrodowa




Polecamy te strony:

AleDobre.pl
Akademia Tortu
Moje Wypieki
Forum

 Forum —› Na ławeczce lub w hamaku, czyli rozmowy dowolne —› Rudawy Janowickie - trasa przez Lwią Górę (czy tam są lwy?)
   O forum    |    Zasady





07jansiwiutki
Postów: 721
  25.10.2008 20:40

Park Krajobrazowy Rudawy Janowickie
Jest niedziela 19 października 2008 r,
Spotkaliśmy się w miejscu odpoczynkowym, gdzie łączą się ze sobą szlak zielony z żółtym



Zapraszam na naszą włóczęgę. Widzimy oznakowania na drzewie nad karczem oraz na ogrodzeniu obok szałasu.



Z lewej szlak zielony dołącza do szlaku żółtego
Pójdziemy połączonym szlakiem żółtym i zielonym.
Ale będziemy się kierować znakami zielonymi.



Ruszamy wygodną leśną drogą, zamkniętą dla ruchu kołowego. Korzystają z niej tylko pojazdy obsługi leśnej oraz rowerzyści. Droga wiedzie pod górę. Pilnujemy szlaku zielonego.



Z prawej strony wesoło pluszcze Janówka. (niektórzy mówią, że ten potok jest mój).



Przyroda pościeliła nam czerwone dywany,
więc idziemy po nich jak jakie pany…



Woda w Janówce jak kryształ.



Przechodzimy mostkiem przez potok…



Podziwiamy Janówkę i zauważamy rozwidlenie szlaku.
Musimy zwiększyć naszą uwagę.



Widzimy tablicę informacyjną Dydaktycznej Ścieżki Przyrodniczej oraz znak szlaku żółtego.



Odwracamy się w prawo i w oddali zauważamy znak naszego szlaku.



Znak ten ma zwiększony rozmiar, dlatego jest widoczny z dalszej odległości. Opuszczamy wygodną drogę i wchodzimy na ścieżkę (lubię takie trasy). Jak to w życiu; mamy pod górkę.



Podchodzimy zboczem Jańskiej Góry. (mówią, że ona też moja)



W dalszym ciągu pod górkę, ale droga stała się wygodniejsza i widzimy prześwit w lesie.



Weszliśmy na wygodną drogę leśną i dochodzimy do Rozdroża Pod Jańską Górą.



Turyści stojący na rozdrożu coś obserwują. Idziemy też to zobaczyć. Jest jak w życiu, teraz z górki…



Whaaauuu…
…warto było trochę się pomęczyć. Widzimy pasmo Karkonoszy z jej królową Śnieżką. (1 602 m.n.p.m)
Wiemy teraz, dlaczego nosi takie imię. (Przypominam jest październik) Zmienimy obiektyw na tele…



…chmury jak dym z ogniska zasłaniają szczyt…



…zasłaniają…



…a dla cierpliwych nastąpi odsłona.
Widać teraz „latające talerze” – obserwatorium metereologiczne oraz schronisko w jednym. Kaplicę św. Wawrzyńca, w której odprawiana jest msza w intencji przewodników i ratowników górskich. Na prawo od zbocza rozciąga się Równia pod Śnieżką, a na niej stoi schronisko Dom Śląski.. Nad drzewem z prawej stronie daje się zauważyć zejście do Kotła Łomniczki. Przy tym szlaku znajduje się symboliczny cmentarzyk Ofiar Gór.



Jeżeli doczekamy i zdrowie pozwoli, wejdziemy tam kiedyś w przyszłości…



Wchodzimy teraz na szlak niebieski i opuszczamy Rozdroże pod Jańską Górą. Jak w życiu mamy teraz pod górkę.



Na chwilę zejdziemy ze szlaku. To są znaki szlaku dojściowego i mówią nam, że zaprowadzą nas do ciekawego obiektu. Lubię takie ścieżki...



Jest to grupa skalna pod nazwą Fajka. Bywa ona również obiektem wspinaczki. Zauważcie, że na skale rośnie drzewo. Wiatry zagnały tam trochę gleby i nasionko, które urosło. Każdy chce żyć...



Od Fajki również ładne widoki. Trochę niedobrze, zaczyna się chmurzyć, ale ja czuję, że padać nie będzie.



Wracamy nas szlak. Prawdziwy turysta nie schodzi ze szlaku, ale znaki które widzieliśmy czynią z tej zasady jeden z wyjątków.



Wyprzedziła nas grupa rowerzystów, ale oni za chwilę się zatrzymają, (też mają pod górkę)



Szlak wiedzie teraz bezpośrednio na Lwią Górę. Ale my na chwilę odpoczniemy i odwracamy się na prawo…



Można podziwiać…



…patrzymy z góry na Strużnicę…



…podziwiamy…



…wracamy na szlak…
…zaczyna świecić słońce



Teraz ostro w lewo…



… a teraz w prawo. Ale nie tak szybko, bo mamy drugie upoważnienie do zboczenia. Znaki na prawym zdjęciu mówią nam, że zaprowadzą nas do punktu widokowego.



…idziemy za znakami ścieżką (uwielbiam scieżki) która zaprowadza nas pod Starościńskie Skały na Lwiej Górze.



Na skale (720 m.n.p.m) znajduje się punkt widokowy. Idziemy na prawo, jak ta pani w niebieskim ubiorze…



Skąd te schodki i dlaczego Lwia Góra?. Otóż Anna Maria żona gubernatora Nadrenii księcia Wilhelma (brata króla Prus) i właścicielka Karpnik, w ramach sentymentalnego kształtowania krajobrazu w roku 1830 kazała tutaj urządzić trasę spacerową (hmmm… „spacerową” – sama była niesiona w lektyce)..
Z jej polecenia skały te ozdobiono dwoma posągami żeliwnych lwów. Wówczas skały te nazywano skałami Marianny, a ozdoby lwami Falkensteinów.
Widzimy jak na górze ktoś tam coś tam pokazuje, kamienne schodki zapraszają.
Wchodzimy? No pewnie że tak.



…mhhmmm…
…a po jakimś czasie…



… w oddali pasmo Karkonoszy…
…mija jakiś czas…



…Krzyżna Góra (po lewej) i Sokolik…




Na horyzoncie Góry Kaczawskie.
Gdy już nasyciliśmy nasze oczy widokami chcemy zobaczyć również lwy. Lecz lwów już nie ma, zostały skradzione.



Po zejściu jeszcze pożegnalne spojrzenie na Starościńskie Skały i schodzimy leśną ścieżką.



Po pewnym czasie szlak wyprowadza nas na wygodną drogę..



…zmęczeni idziemy swobodnie. (Schodzenie również daje się we znaki).



Na szlaku ponownie skały. To Piec. W okresie wojny 30 letniej biwakowali tu okoliczni chłopi.



Dolina Janówki (moja?)



! ! ! Jak u Pana Boga za piecem. ! ! !



Miło tu…



A na drzewa to możemy popatrzeć z góry.



Po zejściu z pieca idziemy dalej. Przez skrzyżowanie dróg szlak niebieski prowadzi prosto przez las, ale my skręcamy w lewo i będziemy teraz szli szlakiem żółtym.



Po lewej ponownie swoją melodię wygrywa poznany wcześniej potok Janówka



Kiedy robiłem zdjęcie tej skale, wyprzedziła mnie sympatyczna młoda para, z którą wcześniej zawarłem znajomość na Piecu.



Żółty szlak skręca i łączy się ze szlakiem zielonym, którym wędrowaliśmy na początku.



Pamiętacie to miejsce?
Wróciliśmy do punktu wyjścia.
Dalej do Janowic Wielkich szlakiem żółtym w dół.



Moje obuwie włóczęgowskie po przejściach.
Siwiutka nazywa je butami wycieczkowymi. Ale rzadko włóczy się po szlakach.
Przyznacie, że lasy są piękne, woda czysta, widoki wspaniałe, wrażenia niezapomniane
I jeszcze coś dla tych, co słuchali mego bajania do końca…



* * *

Ci którzy zechcą przejść od Rozdroża pod Jańską Górą do Szwajcarki pod Krzyżną Górą oraz dowiedzieć się co mówi o górach Staweg niech wejdą:
http://www.ogrodniczka.pl/forum/6/157,0,0,rudaw...

Do następnej włóczęgi...
07jansiwiutki

staweg
Postów: 941
  26.10.2008 23:26

Dzięki za kolorową wycieczkę. Po cichu liczyłem, że ruszysz przez Skalnik do Czartaka. Widoki podobne. A swoją ścieżką, Twoje prezentacje przyspieszyły trochę moją decyzję o zakupie monitora panoramicznego. Przyjemniej się ogląda takie zdjęcia.
[img][/img]
staweg

staweg
Postów: 941
  26.10.2008 23:27

[img][/img]
staweg

07jansiwiutki
Postów: 721
  27.10.2008 06:58

Z Tym monitorem Staweg mile mnie zaskoczyłeś. Po cichu liczyłem na to, że ktoś moje skromne "dzieło" obejrzy właśnie na takim sprzęcie. Wiem, że panoramie daleko do ideału, ale po sprawieniu sobie odpowiedniego statywu, doczekaniu przyszłego roku kiedy dni będą dłuższe, to kto wie...
I jeszcze jedno Staweg, ja chyba na tych szlakach odnajduję Twoje ślady, a jeżeli chodzi o Czartaka to zabrakło mi dnia. Jeżeli to będzie możliwe przypomnę Tobie i inym, a Wam pokażę resztę Ogrodu Matki Natury...
Jeszcze jest tyle do zwiedzania...

Obrazy to tylko cząstka tego co się spotyka na szlaku. Nie można niestety przekazać odgłosów, zapachu i tej przestrzeni...

Alu, ja nie jestem cudotwórcą, to kto inny.

Kiedy tylko mam zamiar iść na włóczęgę w góry
przypominają mi się słowa dawnej ministrantury
"Introibo ad altare Dei..."
07jansiwiutki

fasolka555
Postów: 66
  27.10.2008 21:44

właściwie to dech mi zaparło, brak mi słow, piękna wycieczka, ala ma rację, oj jak ja też chciałabym tam być......... dzięki janie

pasjonatka
Postów: 84
  11.02.2009 11:10

piękna wycieczka, a i wspomnienia wróciły... sporo tych miejsc podziwiałam i z przyjemnością do nich wracam przy każdej okazji. A takie cieplutkie jesienne barwy poprawiają samopoczucie w zimowy ponury dzień

nenufar
Postów: 25
  15.02.2009 18:01

bardzo ładne góry a najbardziej mi się podoba zdjęcie strumyka nie byłam w sudetach jeszcze





Tylko zalogowane osoby mogą zamieszczać nowe posty.



STRONA GŁÓWNA    |    GALERIE    |    OGRODNICY    |    FORUM    |    KATALOG ROŚLIN    |    PIELĘGNACJA OGRODU    |    KONTAKT